Rodzice usypiają rozkapryszoną córeczkę. Żona proponuje: - A może jej coś zaśpiewam? - Nie, nie, kochanie! - mówi mąż. - Lepiej spróbujmy po dobroci...
Żona do męża: - Zobacz, ja muszę prać, prasować, sprzątać, nigdzie nie mogę wyjść, czuję się jak Kopciuszek. Mąż na to: - A nie mówiłem, że ze mną będzie ci jak w bajce?
Siedzą sobie na drzewie koń i krowa, pod drzewem siedzi wilk i mówi: - Krowa, złaź! - Nie zlezę! - Złaź, mówię! - Nie zlezę! - Jak nie zejdziesz to cię zwalę! - Konia se zwal!
Rozmawia dwóch pijaczków: - Ciekawe dlaczego dali mi ksywkę Dżin? Pewnie dlatego, że wszystko mogę? - Nie, stary, po prostu gdy tylko ktoś odkręca butelkę, ty od razu się pojawiasz.
Pijany facet załatwia się na moście. Podchodzi do niego policjant i zwraca mu uwagę. - Panie, a tutaj można tak lać? - A lej pan!
Idzie mały Jaś z mamą i zobaczył łysego: - Mamo, mamo, ten pan jest łysy! - Cicho bo usłyszy! - To ten pan nie wie, że jest łysy?
Dwie staruszki wychodzą z kina i spotykają trzecią. - Na czym byłyście? - pyta trzecia. - Hm... - zaczyna jedna - zaraz, bo zapomniałam... Pomóżcie mi. Co to jest: takie czerwone z łodygą i listkami? - Kwiat. - Jasne, kwiat. A taki kwiat z kolcami. - Róża. - O właśnie! Róża, na czym byłyśmy?
Przychodzi żółw do sklepu i mówi: - Poproszę wiadro wody. Sprzedawca podaje mu wiadro. Żółw: - Ile place? - Nic, weź sobie. Następnego dnia znów przychodzi po wiadro wody, trzeciego dnia sprzedawca nie wytrzymał i się pyta: - Dlaczego codziennie przychodzisz żółwiu po wiadro wody? Żółw na to: - My tu gadu, gadu a mi się chałupa pali...
Synek do tatusia: - Tatusiu, zrób, żeby słoniki biegały. - Syneczku, słoniki są zmęczone. - Tatusiu, błagam, zrób, żeby słoniki biegały. - Syneczku, słoniki są naprawdę bardzo zmęczone. Cały dzień biegały na twoją prośbę. - Tatusiu proszę! Proszę ostatni raz. - No dobra, ale na dzisiaj ostatni raz, bo słoniki padną! Kooompaniaaaaa! Maski włóż! Trzy okrążenia dookoła poligonu!
- Czy to prawda, że żona cię opuściła? - Ależ skąd! Zawsze kończy się na obietnicach...
Tata królik uczy syna jak się bzyka: - Widzisz synku, jesteśmy małe zwierzątka, wszyscy nas chcą zjeść, dlatego musimy wszystko robić szybko. Oto cztery królicze dziewczynki. To się robi tak, przyglądaj się: Razdwatrzycztery! Zrozumiałeś? To powtórz! - Raz, dwa, trzy, cztery! - Nie! Razdwatrzycztery! Powtórz. - Raz dwa trzy cztery. - NIE! Patrz uważnie: razdwatrzycztery. Powtórz! - Razdwatrzyczterypięć. Oj, przepraszam tato!
Lepiej mieć Parkinsona i trochę wylać, niż mieć Altzheimera i zapomnieć wypić.
Z pamiętnika informatyka: - 'Wracam do domu, patrzę, żona leży w łóżku z jakimś obcym mężczyzną. A oczy u nich jakieś takie chytre... Rzucam się do komputera - faktycznie, zmienili hasło!'
Trzy żony opowiadają o miłosnych wyczynach swych mężczyzn: - Mój - mówi pierwsza - jest doradcą w agencji matrymonialnej. Zanim pójdziemy do łóżka, wręcza mi kwiaty, słodycze. Jest nam tak romantycznie. - Mój mąż - rzecze na to druga - jest mechanikiem samochodowym. Najpierw mi przetrzepie skórę, potem się kochamy. To szalenie podniecające. - Mój pracuje w Microsofcie - na to trzecia. - Wieczorem siada na brzegu łóżka i opowiada mi godzinami, jak będzie super, kiedy się do tego już zabierzemy...
Rozmawia dwóch adminów: - Wiesz, wczoraj mój kumpel uszkodził w ciągu 5 minut serwer. - Co ty powiesz?!! Jest hackerem??? - Nie, debilem!!!
- Co robią Kaczyńscy na korcie tenisowym? - Grają w siatkówkę.
- Ma pan alibi? - Mam, może być gotówką?
Stary buntownik do młodego buntownika: - Buntuj się! - A bo co?!
- Panie, zainstalowałem Windows... - Tak? - No i teraz mam problem... - No, to już mi pan powiedział.
W kolejce stoją 6-letni syn i ojciec. Przed nimi stoi gruba baba - tak minimum ze 150 kg. Synek mówi do ojca: - Tato, patrz jaka ta baba jest ogrooomnaaaa... Ojciec się zaczerwienił, głupio mu się zrobiło i mówi: - Synku, nie można tak mówić o ludziach. - Ale ona jest taka gruuubaa... nigdy nie widziałem takiej grubej baby. - Dobrze, ale to niegrzecznie w ten sposób mówiąc o innych. W tym momencie grubej babie przy pasku odzywa się komórka: - Pi, pi, pi, pi... A synek z przerażeniem: - Tato! Uważaj! Będzie cofać!
|